Komentarze: 0
Studia. Magiczny czas.Wszyscy mówią, że to czas ciągłej imprezy, zabawy i wyjść ze znajomymi, ale jest jeden haczyk. Ten czas nie wygląda tak, gdy idziesz na pielęgniarstwo. Czy ja tutaj narzekam? Nie, ale chcę pokazać subtelną różnicę w studiowaniu moich znajomych a moim ;)
Pierwszy rok studiów, zajęcia trwające od 8 do 20. Pierwszy rok pielęgniarstwa łatwo rozpoznać, wchodzą na uczelnie pierwsi i wychodzą ostatni. Znaki charakterystyczne? Torba pełna jedzenia,wody, notatek, kolejna torba w której są buty i mundurek na pracownie podstaw pielęgniarstwa. Krótkie, niepomalowane paznokcie i najczęściej związane włosy. Szybko okazuje się, że powinnaś też mieć zdolności teleportacji, aby przedostać się w ciągu 15 minut na drugi wydział, znajdujący się na drugim końcu miasta. Hmm może zacząć biegać? ;)
Wracając na stancje(studiuje poza miastem rodzinnym), zasypiasz podczas robienia śniadanio-obiado-kolacji, ale wiesz, że drzemka nie może potrwać zbyt długo. Jutro są zajęcia, trzeba się na nie przygotować.
Gdy znajomi chcą wyciągnąć Cie na imprezę, już wiesz że padniesz w momencie gdy tylko usiądziesz na kanapie. Kolejny tydzień:,,Nie mogę, mam wejściówkę z anatomii" i tak cały czas... W końcu pytania o wyjścia zdażają się coraz rzedziej. Telefon milknie, bo znajomi znają już odpowiedź. Wszyscy mówią;,,pierwszy rok jest najgorszy". Naiwnie w to wierzyłam, niestety życie to szybko zweryfikowało.